................................................................
Świat się nie kończy na wrzosowisku,
gdzie opadł już ostatni liść
w liliowych włosach kroczy listopad
w krzakach paproci pożółkła myśl.
Co tak dotknęło moją duszę,
że z wnętrza jej wypływa gniew,
czy to tęsknota a może zew,
wabi mnie wola i burzy gniew.
A dookoła zacina, świszcze ,
przesuwa chmury szary wiatr,
w kiściach jnarzębin czerwone miny
i bzu czarnego nagi krzak.
I w sercu taka dziwna nostalgia,
za utraconym tamtym majem
i gwiazda z nieba ostatnia spada
spełnia pragnienia , pali żale.
Klęcząc dotykam wnętrza jesieni
po obumarłe bezdroża , pola
i wiem na pewno świat choć się zmienił
wypełznie życiem ze szczelin ziemi.
OSTATNIE KWIATY TEGO LATA
Ostatnie kwiaty tego lata
zerwane na uśpionej łące
w leciutkim śnie poukładane,
tak lekkie, drżące, konające.
I nie mam nawet już pretensji
do tego deszczu co lato moczy,
szelestem kropi, mgłą otuli,
spadnie napoi zauroczy.
Jeszcze na polach tańczy wiatr
i skrzydła mają dzikie konie,
podkute szczęściem pędzą w świat,
wszystko gdzieś pędzi , za czymś goni.
Kluczem żurawim niebo otwarte
wiatr każe drzewom gubić liście,
otatnie kwiaty tego lata
powiędły cicho, uroczyście.