NIE PO DRODZE
Nie po drodze jest mi do ciebie,
nawet nie wiem, w którą iść stronę,
życie pachnie jak dojrzałe pomarańcze,
lecz gdy grają - ja już nie tańczę.
Nie po drodze, jestem daleko,
tam gdzie lasy sięgają chmur,
tam gdzie orły szybują wysoko,
tam gdzie wichry całują szczyty gór.
Wciąż bez siebie, wciąż na zakręcie
i mijamy się ty i ja,
ty realny oddychasz mną jeszcze
a ja cała we bzach i we mgłach.
Gdzieś zgubiłam dwie miarki szczęścia,
rozsypałam na drogach, zakrętach,
bez umiaru, bez wiary,tylko ja nie pary,
gdzie ta radość co była nie pamiętam
Gdzie ta droga do ciebie - nie wiem,
tylko cień mój i twój w pół objęci,
ta odległość o dłoń, zamieniłóa się w toń,
jeszcze chwila a znikniesz z pamięci.
Ty na szlaku szerokim stoisz,
ja wciśnieta w szczelinę nad rzeką
i ucieka nam czas, nurtem dni, z biegiem lat,
zawsze razem a ciągle daleko.
Proszę zajrzy w moje oczy szeroko,
słowa wyrzuć w słowa nie wierzę,
znowu cisza zadzwoni ,tak jak w oku cyklonu.
za daleko nam już do siebie.