Z I M A
Widzisz, jak napadało na biało,
drzewa białe ,domy, pola i sanie,
pod nogami mróz skrzypi , zimno dłoni,
puch świat cały pierzyną osłonił.
Czapy, zaspy zawiane pagórki,
zimno jeżom i zimno wiewiórkom,
jeleń rogiem strąca śnieg w lesie,
obsypuje gałęzie białym echem..
Szarych wróbli wrzeszcząca gromada
jarzębinę zmarzniętą zajada,
w bieli śniegu jej czerwone korale,
jak ogniska purpurą się palą.
Otuleni szalami idziemy
w śnieżne zaspy, barykady zimowe
i choć trochę jesteśmy zmęczeni
brniemy dalej w tą białą drogę.
Trop na śniegu, chcesz znać czyj to ślad,
kto uciekał przed tobą w nieznane,
może był to zając ,może kot
zaznaczyli na szlaku ornament.
A wieczorem kiedy płoną latarnie,
idź na spacer pod rękę w tą biel,
policz płatki co w biegu dolatują do rzęs
i spadają tysiącem szczęść'