11.07.2011

T A N I E C   N O C Y

Tańczyłeś latem w ptasim graniu,
o obok ciebie tylko cisza.
Na kroplach rosy śpiewny taniec,
zwiewał obłoki, szept kołysał.

Tańczyłeś gdzieś nad  wody spaniem ,
pośrodku nocy, w objęciach ciszy,
twój wirujący dziki taniec,
jak krople deszczu, chmur spadanie.

Gdzieś z mroków nocy wyszedł anioł
i bladym świtem cię przywitał,
i wstyd zasłonił gwiezdnym spadaniem,
uciekłeś  z pląsem  w jego ciszę.

Po chwili spałeś już z księżycem,
w śnie znów zaczęło się konanie,
a trawach świerszcza  blade granie,
do taktu rwało jak muzyka.

 Snu bajka, co przerwała ciszę,
i zakończyła dziki taniec,
odszedłeś w nowy dzień usłyszeć,
muzykę co zostawił anioł.

Jak partytury  śpiewne głosy,
twój ślad taneczny pozostanie,
 w mych dłoniach mokrych kroplą rosy,
w splątanych włosach całowaniem.